wtorek, 19 lipca 2011

myślałam

że jednak łatwiej mi będzie czasem zapamiętać jakiś sen.
Nic bardziej mylnego.
Te złe,kiedy budzę się ze strachem,pełne emocji i owszem.Te normalne,ciekawe,z akcją
no niestety.
Dziś wchodząc do kolejnego snu,pamiętałam ten pierwszy .I co istotne,pamiętałam,że mam pamiętać.
Rankiem obudził mnie namiętny,koci,miauk.
To Czarna z wróblem w pyszczku robiła taki rejwach.Oczy jak spodki,i ten głossss.
Wtórował jej pies sąsiada i po śnie!
I niestety,nagle wybudzona , nic nie pamiętam;/.