niedziela, 30 września 2012

czas na MIRĘ

lubię rude włosy.No to jest.Rudowłosa.
też ma 56 cm.
no i dołączyła do pozostałych,acz myślę że niechętnie...
A i jeszcze uszyłam taki tam otulaczek - becik/rożek z polarkiem.
ciekawe czy się spodoba moim klientkom.Ciepły,np dla wcześniaczka w sam raz.Zaciszny i przytulny;).I dla każdego niemowlaczka również.
A potem potuptała i usiadła do maszyny by dokończyć zamówione prześcieradła na łóżeczko 140*70.To akurat prosta praca;)

czwartek, 27 września 2012

Siostry

bo przecież Blue nie może być sama.I tak oto pojawiła się Melania:
Tym razem blondyna.Pierwszy raz blondyna! I ma takie turkusowe oczy.... Moje anielice mają zdejmowane ubrania .Nie wiem czy to dobrze czy źle,ale ostatecznie zawsze można je przebrać;)
zastanawiam się czy nie dodać jej kolczyków.Sama noszę i lubię.Pomyślimy....
No i teraz siedzą sobie na regale,rozglądają się wokoło i sprawują niejako PATRONAT:)

wtorek, 25 września 2012

lodowa panienka

kiedy mam po uszy pościeli,pochylam się nad moimi kukiełkami. Dziś jestem bardzo zadowolona,bo dawno nie szyłam panny a wyszła chyba nie tak źle,a nawet całkiem fajnie;D. Lodowa panienka prosz:
w tonacji biało-błękitnej.
kota ustawiła się do zdjęcia również,a co pani będzie tylko anioła fotografować?
Jest duża,ma 56 cm wzrostu.
Białą spódniczkę ma z takiego delikatnego białego materiału ,tłoczonego w kwiaty,czy też płatki śniegu

wtorek, 18 września 2012

Słodka

trochę uszyłam. Pościeli. Overlock jest przy tym baaaardzo pomocny.Szyje ,obrębia i wygląda jak z fabryki;).
słodkie ;) Delikatne tak jak lubią moi klienci.Nie żaden tam "w mordę róż" i "majtkowy róż" i "po oczach daj róż" ;D. Do tego wymyśliłam poduszeczki przytulaneczki . Ale oj tam,ostatnio pani stwierdziła że po co to komu,bo jej ozdoba niepotrzebna.Cały pokoik malucha można fajnie urządzić ale przecież zmuszać nie będę;).
No to jak się rozpędziłam to jeszcze taką uszyłam:
Albo to,z delfinkami;)

niedziela, 16 września 2012

Instrukcja

Od pewnego czasu posiadam na stanie maszynę JUKI MO-654DE. Owerloka jednym słowem 2/3/4 nitkowego i dwuigłowego. Przez miesiąc co najmniej podchodziłam do maszyny z dystansem.Stała sobie na stole i już.Czekałam aż zrobione będzie poddasze czyli moja pracownia. Czas nadszedł w końcu ją uruchomić.Ileż to ja się nabiedziłam nad nawleczeniem nici !!! W końcu po całym dniu siedzenie i wkurzania się bezproduktywnego poprosiłam Osobistego.Posiedział kilka godzin (bo co ja chłop do maszyny? dlaczego ja i ja się nie znam ?!? a szyć umie i robił to nie raz !)nawlekł tip top.Maszyna szyła jak złoto. Do piątku kiedy to trzeba było zmienić jedną z szybciej kończących się szpul. Potuptałam od razu do Osobistego,bo już kiedyś założył i sukcesy w tym ma. MIAŁ. Niestety MIAŁ i po kilku godzinach zrejterował.Cały piątek i prawie że całą sobotę przesiedzieliśmy z mizernym skutkiem przy maszynie. W końcu pogadałam mailowo z koleżanką,wysłałam jej zdjęcia,przeczytałam dokładnie co napisała i znów pełna optymizmu usiadłam przy Juce. Wcześniej odpoczęłam na rowerze,walnęłam setkę żołądkowej gorzkiej i byłam pełna zapału. UDAŁO SIĘ !!! Popełniłam błąd banalny.Rozpaczliwie banalny. Kiedy to Osobisty zrejterował bo pętelkuje Matyldo jak szlag!!! nie sprawdziłam napinaczy PEWNA na bank , że tam wszystko jest dobrze założone. Zaczynałam od igieł,szczepiaczy,no cały proces oddolny mam w małym palcu przez to ! Po ciemku z zamkniętymi oczami nawlekę teraz nici w overlocku...
Naciągacze czyli te pokrętła widoczne po prawej u góry. Nici tam biegły baaaaardzo luźno,bo Osobisty ot tak sobie owinął ,a trzeba mocno zaciągnąć. Kurtyna.

piątek, 14 września 2012

poległam

nie potrafię,po prostu NIE POTRAFIĘ, no NIE UMIEM nawlec mojego overlocka. Koszmar.Za pierwszym razem zrobił to Osobisty.Siedzieliśmy dzień cały aż się udało. Dziś musiałam zmienić szpulkę,jedna z nici szybciej się zużywa i klops. Ja od południa,potem Osobisty,nastał wieczór i nic.NIC !!! Ciągle pętelkuje;/ Wszystko robimy zgodnie z instrukcją.Tylko co z tego? Gdzieś tkwi błąd.Nie mam czasu na takie marnotrawstwo czasu ale nie wiem jak wybrnąć z impasu. Żałuję ,bardzo żałuję że jak mi przyjechali mechanicy montować maszyny i pokazywać obsługę nie zainteresowałam się bliżej nawlekaniem nici...No bo,nici? ależ ja to z palcem i na ślepo...Uch...

wtorek, 11 września 2012

pośpiech

praca,praca... Chciało się czegoś nowego? Chciało. To teraz trzeba się tym zająć. Nie powiem ,lubię te moje zajęcia ale jakoś trudno mi ogarnąć WSZYSTKO na raz.
Pracownia w zasadzie urządzona.Lubię tam siedzieć odcięta od rzeczywistości,obserwuję ptaki na świerku.Słucham radia,nikt mi nie przeszkadza,pełno tam ciepła i słońca.
Towarzyszą mi koty.Czarna chowa się gdzieś w zakamarach,Kuba urzęduje w słonecznej plamie.
I tak to leci dzień za dniem.