czas,czas.Gdzie ten czas ?
Umyka,pomyka,gna...
Owszem korzystam ze spacerów bo pogoda bywa jeszcze ładna.W parku kolorowo bo nie wszystkie liście opadły wszak.
I słońce też bywa.
Wczoraj zrobiłam z psicą prawie 5 kilometrowy spacer.Miło ;). Musiałam dojść do siebie po niewielkim wypadku przy pracy.
Pikując kocyko-kołderkę niestety,przeszyłam sobie palec....
o nie,taką masochistką nie jestem by pokazywać igłę w palcu.To jest już "po" czyli kiedy wyjęłam złamany koniec.
Potem dopiero zauważyłam że dziurki są dwie.Brrrrr....I wielkie ufff że złamanie czyste - igła cała ,żadnych ubytków,nie trzeba do chirurga myślę;).
Zaraz zrobiłam okład z z naparu z ziela wrotycza , spirytus też się przydał i to nie tylko zewnętrznie;). Herbata z prądem jest czasem bardzo potrzebna;).Altacet w żelu i dziś jest już prawie że dobrze.
A co szyłam ? Pikowałam używając specjalnej stopki.Chowam wtedy ząbki i stopka jakby "wisi" w powietrzu - materiał można swobodnie przesuwać i szyć we wszystkich kierunkach.To bardzo ułatwia pracę,szczególnie przy dużych rzeczach jak kołderka właśnie.
A oto mój uszytek
Spodnia strona z pluszem minky