wtorek, 11 stycznia 2011

Naśladowczyni

Młoda zobaczywszy moją czapkę,poprosiła o podobną.Zrobiłam szybciorem,pomna iż chodziła w wielkie mrozy z gołą głową ( ależ mam na głowie kaptur mamo ! ) bo nic jej się nie podobało w sklepach.
No i :





A tak na marginesie,czapka przez przypadek chyba ją uratowała.
Poszła do szkoły,poślizgnęła się gdzieś na drodze ( a ma naprawdę dobre buty) upadła i ... głową w krawężnik;/.
Koledzy podnieśli , chcieli zanieśćdo szkoly ale sama doszła,niestety potem ból głowy,wymioty i takie tam.
Wróciła szybko i poszła spać;/.
I dredy właśnie dokręcone,a uderzyła się po tej samej stronie gdzie miała ranę głowy po tamtym ,zeszłorocznym wypadku.
Szit.
A pierwszego stycznia nie wypuściłam jej z domu;>.