niedziela, 29 stycznia 2012

no nie wiem czy warto

moja Adamka zyskała oczy i buzię.Teraz trzeba zachowywać się grzecznie bo patrzy.

tralalalalaaa


tak sobie uszyłam jeszcze jednego potForaka ale nie wiem,bo nie bałdzo;>

brrr sama jej się boję;).Chciałam i wyhaftowałam,ale to dość trudne oddać właściwy wyraz twarzy;)

no i zbliżenie:

materiał był za rozciągliwy i z tej samej formy wyszła lalka większa niż poprzednia
ale koloryt mi wyszedł;)
a i koronka...znalazłam, nie wiem skąd miałam,taką strasznie przyżółconą ze starości,aż szarawą nawet.Idealnie mi spasowała.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

żeby nie było tak monotonnie moje potworaki


a że czemu tak na czarno?
No jakoś mi pasuje.Czy wszystkie lale muszą być słodkie?


Jeszcze nie ma twarzy.Myślę.Nad.Ale jak dostanie oczy i zacznie na mnie patrzeć?

niedziela, 22 stycznia 2012

kupamięci i nie lubię poniedziałku

znów te sny,sny,SNY.
I dawni znajomi sprzed lat.
Dziś obudziłam się na własne życzenie bo scenka taka:
-wchodzi do mnie do sklepu kuzyn (25 woda po kisielu) z wiązanką kwiatów w papierze(sporawa,wyglądało że to róże),ma odebrać zamówienie,podchodzi do mnie,kładzie obok bukiet i tak wita się ze mną obejmując mnie mocno i mówiąc - jak ja za tobą tęskniłem ! -
brrr,jakoś mi to nie bardzo pasowało i świadomość wróciła biegusiem.

albo ten poranny sen - niby klasowa wycieczka,jakieś spotkanie przed, w knajpie,kilka osób,mało co ich znam ,siedzę przy długim drewnianym stole ,na ławie,jest ciemnawo,potem stoję z jakąś niezłą dziewoją na ganku,ona pali papierosa,a dlaczego wy tu stoicie,idziemy do środka,przy sąsiednim stole ktoś mocniej gestykuluje (chłopak,huśtający się na krześle),wali się do tyłu i strąca przepiękne dwa białe kielichy stojące u nas.
Wpada nauczyciel,wygląda na to że to wszystko dzieje się przed salą gdzie się zebrali.Idę - nie pojedziesz na wycieczkę,nie mamy zaświadczenia i inny ( w jasnym garniturze i szaliku) mówi - przecież prosiłem cie byś wzięła zaświadczenie od ? (wiem,od kolegi który zajmuje się czymś tam klasowym).
Ten który mnie wywołał stwierdza że Kolega - operują nazwiskiem,nie pamiętam,już wyszedł ,pojechał do siebie na Księżycową !!! - ależ tak pojadę ,ale tam nikogo nie ma ,nie odbiera telefonu.
W końcu dodzwonili się ale on nie ma czasu,zaraz jedzie do Olkusza...
Idę z tym starszym gdzieś do innej klasy,pokoju,jakby na zaplecze idziemy długim korytarzem,odlepiamy plakat? otwiera w końcu te drzwi i przeskok.
Tak,pojedziesz,wsiadamy do jakichś wagoników z kilkoma innymi nauczycielami,wagoniki jadą idiotycznie,jakby poniżej peronu dworca,do tego wyglądają jak te kopalniane,na węgiel i się budzę...NA SWOJE SZCZĘŚCIE.

A wczoraj - z osobistym,bo się uparł idziemy (we śnie )do fryzjera,jest niedziela(we śnie)
I wielka hala,gdzieniegdzie krzesełka,stołki i ludzie ,sporo ich wokół siedzisk sie grupuje.I nagle jakbym rozmawiał z dawnym znajomym - od poniedziałku kończę pracy,wymówienie.Wychodzimy na zewnątrz,na placyk przy fryzjerze,też grupki,jakieś schodki,stoi tam koleżanka z podstawówki,mówię jej o tamtym znajomym,ona słabnie i mówi że ja też od poniedziałku,i kolega z liceum też dostali odprawę z pracy.
I czuję jej koszmarnie zły nastrój i też się budzę na szczęście...

środa, 18 stycznia 2012

a jednak zima

pokazała w końcu trochę bieli.

W ogrodzie jest pięknie,tylko ślady Rudki i kotów,no,czasami ptasie;)
Ja zaliczyłam spektakularny upadek ciągnąc się na końcu psiej smyczy.
Bo RUDA uwielbia śnieg i gonitwy z nosem w puchu a ja nie bardzo chciałam się dostosować,tak?
No to kuśtykam teraz,chociaż nie.
Nie umiem zginać do końca nogi w kolanie.Nie kucnę,nie zrobię przysiadu.Reszta ok.
I biegam na obcasach.
O,z nimi zdecydowanie wygodniej.Jak chodziłam na dwu-trzy centymetrowych bardzo bolał mnie kręgosłup,i stopa.Kiedy przeszłam na te szerokie,8 centymetrowe ulga.
No nie rozumiem tej natury .

I zachęcam,sama nabyłam i mam już KOLEJNĄ książkę z dedykacją autora :D
HUŚTAWKA

czwartek, 12 stycznia 2012

powrót do przeszłości

z Nowym Rokiem nowe sny.
O dziwo dosć dobrze pamiętam bez specjalnego napinania się i zapisywania.
Niepokoi mnie to,że wracam w nich do przeszłości a raczej do osób których lata
już nie widziałam a czasami już nie zobaczę wcale...

1.sen z dość dobrym niegdyś znajomym,dostawcą towaru do nas,który podczas wyjazdów Osobistego za małą wodę po prostu,bezinteresownie mi pomagał.
Sen pogodny,miły,znajomego nie widziałam no od dobrych 6 lat.
2.ten to przegięcie,bo zapisałam się w nim do ...liceum!
Ale miałam świadomość pewnej przerwy i tego że już jedno mam za sobą.
Wybrałam najbliższe mojego domu,nagle w tym śnie gdzieś jadę autobusem,spaceruję po osiedlu i widzę gigantyczną kolejkę rodziców,chcących swoje pociechy do szkoły średniej zapisać.Stoją karnie,u drzwi jakiegoś takiego niepozornego budyneczku.
Pojawia się w tym śnie koleżanka ale nie umiem jej skonkretyzować.Nie wiem kto to.
Natomiast wiem że my dwie spotykamy się z kolejną,z podstawówki mi znaną,z mojej dawnej klasy,że owa Dorota wygląda tak,jak widziałyśmy się kilka lat temu na zebraniu klasowym.I jest znów miło,spokojnie, z uśmiechem.
I jesteśmy w magazynie?!? sklepie ?!? i wybieramy ŚPIWÓR.Śliczny,błękitny,z grubym suwakiem,plastikowym suwakiem.Suwak ma takie dziwne ozdoby.W jednym końcu sporą,o średnicy co najmniej 6 - 7 cm kółko (no wiem łatwiej uchwycić zamek) ,przy drugim połówkę ósemki,też sporawą ,grubą,też błękitną z plastiku.(też wiem łatwiej chwycić) ale dlaczego tak mi w głowie te udogodnienia utkwiły?

3.dzisiejszy.Który podoba mi się najmniej.
Kupiłam pralkę.W kartonie ją mam,jest taka nie za duża.Wysiadam z auta? taksówki?
i wiem że jadę z teściem który nie żyje już kilku lat...
On idzie pierwszy,znika ,ja wchodzę na klatkę i błądzę.
Nie umiem skojarzyć do którego mieszkania mam wejść.
Taszczę te cholerę ze sobą (pralka)po schodach,dochodzę na samą górę mijając po drodze jakąś starowinkę.
-ona mówi - ale pani to chyba zabłądziła,ja się z nią zgadzam i schodzę tym razem na właściwe piętro.
pamiętam NUMER mieszkania- 11 i ciemną ,taką orzechową obwódkę przy drzwiach.
Coś tam pisało na tabliczce ale nie przeczytałam.Pukam,drzwi się otwierają w drzwiach teściu,zaprasza z uśmiechem,ja się tarabanię(cały czas z pralką)i widzę że sporo osób tam siedzi przy niskim stoliku,witają mnie z uśmiechami,pewnie ich znam,ale tak dokładnie teraz nie pamiętam.
Stawiam pralkę ,i przechodzę do pokoju obok by się przebrać?
Wiem że jestem w spódnicy i ją zdejmuję.
Widzę siebie?!? jakby z boku,mam krótko obcięte włosy i właściwie przypominam żonę wuja której nie widziałam lat ze 20...naprawdę mocno ją przypominam.(była bardzo ładna;>)
Nie,nie podoba mi się ten sen;/

wtorek, 10 stycznia 2012

wypadałoby coś skrobnąć w Nowym Roku,prawda?

białe posypało i się po dziesięciu minutach rozpuściło.Ciemno,mokro,nieprzyjemnie.
Czyli jak zwykle tej zimy.


Kuba zaszył się w pudełku.Mądre kocisko ;)

A ja mam problemy z porannym wstawaniem.
Byle do wiosny!