wtorek, 26 lutego 2013

jak to z overlockiem było...

maszyna z "naprawy" przyszła nie powiem błyskawicznie,nie zażądali kasy - czyli elegancko się panowie zachowali.(firma z Krakowa) Przyszła wczoraj,ja dziś rozpakowałam i siadam do szycia.No,nie do końca chciałam najpierw sprawdzić co i jak.Zamek postumentu zrobiony,znaczy się dobrze.Próbka ściegu w maszynie - śliczna .Na ich materiale przeszyłam jeszcze jeden ścieg - fajnie,i wzięłam swoje płótno. PORAŻKA;/. Maszyna jak rwała tak rwie.Po kilku próbach ,coś tam talerzykami wachlowałam ,szyje ale źle;/. Naprawdę wkurwiona zadzwoniłam do firmy i co słyszę ? Serwisant pan Stefan stwierdził że JA ŹLE SZYJĘ I POWIETRZE MOJEGO MIASTA MASZYNIE NIE SŁUŻY ! Bo u nich szyła świetnie... No cham ! co to znaczy - ja źle szyję? Pół roku szyłam dobrze a teraz nagle nie ?!? I to że się blokuje talerzyk i nic rwą to moja wina ? Po wyjęciu z pudła ,prosto od nich z serwisu?!? Nici jakimi szyję włożyłam do maszyny by na nich ustawili/wyregulowali wszystko. No i chuj bombki szczelił że się tak mało górnolotnie wyrażę.To proszę ją przywieźć to ja pani udowodnię . Co mi udowodni burak? A jak zmienię materiał to za każdym razem do nich będę musiała jeździć?!? Aż się poryczałam dziś z tej bezsilności... Ciśnienie pod niebo poszybowało i tak dzień do kity od rana;/

poniedziałek, 25 lutego 2013

w reporterskim skrócie

byłam,zobaczyłam,polubiłam ;) Warszawa mokra ,szara,bura,kapał deszcz i ogólnie brrr. Ludzie za to ok;). Byłam u Jedwabnej .Przeszłam krótki kursik malowania na jedwabiu i jakaś tam praca powstała. Nie był to tak szczerze mówiąc mój pierwszy kontakt z taką formą wyżycia się artystycznego.Kiedyś,KIEDYŚ,gdy po ziemi chodziły dinozaury zajmował mnie mocno batik ;). Ale bardzo pracochłonny znikł z mojego kręgu zainteresowania a pewnie szkoda. klik ---- >> JEDWABNA ---- Ha ,jak patrzę teraz na zdjęcia to boczków nie mam takich strasznych;D.

piątek, 22 lutego 2013

w drodze

overlock w serwisie.Wysłałam do Krakowa - tam kupiłam,bo za nic nie dało się ustawić maszyny;/. Byłam dość zaskoczona informacją - że to nie będzie naprawa gwarancyjna a tylko regulacja maszyny,która jest PŁATNA ! I to niemało... 60zł + 15zł*2 - kurier. CZAROWNIE pomyślałam ale cóż. Zrobiono błyskawicznie.Wczoraj kurier zabrał,dziś już ponoć do mnie odesłano.I tu uwaga - NIC nie biorąc za serwis jednak !!! I tylko w jedną stronę za kuriera bo poprosiłam o igły oraz płytkę do Elny. No tak to rozumiem;). ALe faktem jest że maszyny nie używam w trybie przemysłowym,bo tyle ile ja szyję to śmiech,jest u mnie pół roku,ale szyję na niej od września i z przerwami,np cały grudzień nie używałam.Znaczy - nie powinna się tak rozregulować.No i zamek postumentu . Zobaczymy jak przyjdzie. A na razie kombinuję i wymyślam - bo mam kołderkę do uszycia.Główny motyw/obrazek w okienku już powstał.Myślę że całkiem fajny ale pokażę dopiero po akceptacji osoby zamawiającej;D. Jutro wyruszam w podróż do Warszawy.Spotykam się tam z osobami które bardzo lubię i które mają podobne zacięcie do rękodzieła.Będę się widzieć z JEDWABNĄ:) tra.lala;).

piątek, 15 lutego 2013

śpiworek do Słodkiej

wyszedł fajnie nawet,ale materiał delikatny trudno ładne zdjęcie zrobić.Trzeba by się byłoby przyłożyć a czasu nie miałam więc ten,wyszło jak wyszło;) Namęczyłam się by hafty nie były widoczne od spodu ! Nigdy więcej przeróbek.Ale myślę że ładnie wygląda.Serduszka w formie baloników,satynowe kokardki, i szycie gdzie nie widać szwów.Na wierzchu dodatkowo przejechałam zygzakiem,nitką delikatnym fiołku i pooooooszło w świat.

czwartek, 14 lutego 2013

pieski

to taka wprawka przed pracą właściwą:) Miałam trochę materiału i wyszedł ładny komplet z rożkiem. ochraniacz z haftem i przepikowany.Podoba mi się efekt promieni słonecznych;) JUKI nadal w proszku.Denaturat i przecieranie g... pomogło;/. Jest jak jest a muszę uszyć śpiworek do spania i co teraz? Zabrałam się do przerabiania już posiadanego.Efekt pokażę jak skończę ale to ciężka praca,bo ma być ładnie,muszę dać materiał wybrany przez klientkę a mam dobrze że gładki;) ,robię wstawki i powiększam na długość. Uuuuch...

wtorek, 12 lutego 2013

zajac !

a może króliczek? jak zwał tak zwał ale fajnie wyszło;). Super dopasowane do łóżeczka,z podobnym motywem.
miałam kawałek bardzo fajnej bawełny w króliczko- zajączki.Zajączek ogrodnik;))) jak w Kubusiu Puchatku normlanie! Bawełna gładka jest tak naprawdę w żółte prążki,paseczki takie delikatne cieniutkie.Rożek jest z gładkiej i ma haft i naszyte kwadraty z motywem zajaca. Na kołderce też zrobiłam aplikację - haft.Kołderka jest mneijsza niz te niby "normalne" ale uważam że rozmiar 100*80 zupełnie wystarczy , a niemowlęcia nie gubimy pod zwałami pościeli !
do tego wymyśliłam żywą poduszeczkę w czerwonym kolorze.Jasieczek ze zdejmowaną poszewką.Klientka baaaardzo zadowolona;).
oprócz tego sporo standardowej pościeli pod wymiar kołderek które mamy w sklepie.Dzieje się ciut;). I to z miłych rzeczy. A z tych gorszych to znów problem z maszyną JUKI overlock.Zadzwoniłam do Krakowa ,wkurzona do białości. Nici kupujemy w hurtowni,nici przeznaczone do szycia przemysłowego,dobre a tam mi trują że to przez nici pewnie. Ale KONKRETÓW potrzebuję tak? Co mam zrobić by szyła ? Bo tym razem naciąg na jednym z talerzy ZA MOCNY I RWIE NITKĘ !!! A bo wie pani nici pylą i osad się zbiera i to klinuje nici. I nic pani nie zrobi,nie wyreguluje sama maszyny i nic tylko jechać do nich.Kwaź,mać. No a jak sobie radzą inni ? - a biorą szmatkę,nasączają denaturatem i przecierają sprężyny miedzy talerzykami.Albo szpileczką prawdaż nakłuwają... Dlaczego te sprężyny naciągu są tak UKRYTE?!? nie ma do nich dojścia ,nie ma jak normalnie rozebrać,wyczyścić !!! osobisty musi mi się za to zabrać,albo jechać.Bo nic nie uszyję niestety;/.

poniedziałek, 11 lutego 2013

ta zima by,skończyła wreszcie się...

wysysa ze mnie wszystkie siły witalne.Coś dłubię na szydełku ale najchętniej zapadam w wygodnym fotelu przed tv i dziabiąc na szydełku oglądam Bonda.mamy prawie że wszystkie odcinki więc jest co robić:)))
Myślę że sóweczki wyszły całkiem sympatyczne ,by nie powiedzieć zadziorne:)