dzieje się dużo, ciągle, szycie idzie na bieżąco i aż przykro że znów zaniedbałam bloga.
Choruje mi mama i to poważnie ( powiedzmy że od 20 lat choruje ale od 20 lutego to już nie przelewki i jest jak jest)
Szyję dużo pościeli.
To sprzedaję na bieżąco.
Gorzej z pracami.... bardziej artystycznymi?
Posprzedawały się KOTY - przytulanki i sowy i sówki.
Trzeba by odnowić zapasy ale tu znów na przeszkodzie nawał obowiązków innych.
Wrzucę kilka zdjęć , żeby coś się podziało ;)
Lubię beże ,moi klienci też;)
Pociąg też lubię, taka pościel niebanalna dla chłopczyka;)