poniedziałek, 31 października 2011

żółcie

w parku żółto.Złoto,czasami brązowo...

Lubię chodzić tam jesienią.Te widoki to dzięki naszej Psicy.Do głowy by mi inaczej nie przyszło chodzić do parku wczesnym rankiem;)
park odwiedzam prawie że co dzień.dziwne , do czego mogą zmusić nas zwierzęta.

Hm,mamy też wiewiórki.Może pokuszę się by przynieść im trochę orzechów z ogrodu?

środa, 26 października 2011

nogi,nogi,roztańczone

czy na pewno to nie wiem,ale mogą być;)

A ja dostałam sporo fajnych ścinków i resztek materiałów do mamy i myślę.Nad królikiem myślę.
Ale jak na szydełku zrobiłam kieckę,płaszczyk i butki to nie bardzo,muszę uszyć specjalną panienkę do tego.

A sny?
otóż rzucały się nożami.panienki śliczne.siedziały w kręgu i po nogach!po nogach!
bez agresji,to taka gra miała być.trafi-nie trafi.
I zbudziłam się NAGLE z okropnym bólem gardła.
Sen mara...kurcgalopkiem popić wody,bo chyba spałam z otwartymi ustami i śluzówka wyschła nad wymiar;>

poniedziałek, 24 października 2011

paskudne uczucie

obudzić się nagle ze świadomością że odkryło się niechcący coś NIEMIŁEGO !
No tak.
Córka uczulona przecież na pleśnie jest a myśmy jej fundowali co noc
nawilżanie pokoju !
Nawilżacz chodził prawie non-stop !
Co prawda było to 8-10 lat temu , ale wbija mnie to w poczucie winy.

Po chwili pukam się w głowę.
Przecież z tego właśnie powodu przestaliśmy nawilżacza używać !

Eh te sny...

no to dzieła i za długopis wzięła

i sen na kartkę przelewać zaczęła.
TUNEL - tak,to pamiętam.Byłam z kimś mi znajomym (nie pomnę płci ) .Nie nie było zagrożenia,strachu,chciałyśmy wyjść po drugiej stronie na zieloną trawę? trawnik? łąkę?
Mój towarzysz/szka zdążył wyjść ja zostałam bo człowiek w kombinezonie (takim nieprzyjemnym,jakiego używają przy skażeniach,z hełmem itp )stojący nieopodal z jakąś rurą w dłoniach,zaczął polewać wyjście.
Kurtyna wody (jak bym była pod wodospadem) i cieknące po podłodze wężyki wody.
Takiej żółtawej.
A potem przeskok? jakbym się wycofała/zmieniła nagle miejsce,na przód tunelu,który okazał się miłym miejscem z łóżkami,tv,ciepłem i jeszcze ktośtam był i czułam siębezpiecznie i z drzwiami w których właśnie pojawia się grupa znajomych którzy z zaskoczeniem konstatują nasze wygody w tym miejscu.

niedziela, 23 października 2011

a u nas galowo było

miło że córka zaangażowała się w działalność szkolną.
Byli na pewnej miłej uroczystości.


No.
A dziś pieczemy.Nie,Beatko jeszcze nie twoje ciasto- ale przepis zanotowany;)))
Szarlotka a z tego co zostało kruche z powidłami śliwkowymi.
RANY !
Sama siebie nie poznaję;>

poniedziałek, 17 października 2011

Łysy nareszcie odpuścił


i śpię w miarę spokojnie.Za to jednego ze snów z tamtych dni nie mogę zapomnieć,nie żeby jakiś tam straszny był ale...

Budzi mnie dzwonek telefonu.To znajomi,wstawajcie,wstawajcie ! Już czas,trzeba się
spieszyć bo zalewa.przecieram ręką oczy,wszędzie biało,przenoszę pospiesznie nasze materace kilka metrów wyżej,pakujemy się,taka zaśnieżona woda podchodzi bliżej .TU musi być przeraźliwie zimno konstatuję bez zdziwienia ale ja tego nie czuję.
I nagle oglądam siebie z oddalenia,maszerujemy wśród zamieci,czerwone kurtki,kaptury
jakaś kra,jakieś wybrzuszenia lodu.
Przeskok,jesteśmy na miejscu w ciepłym miejscu.To dom,drewniany,przestronny,my, dzieci,gdzieś w tle przyjmuję za pewnik, znajomi.
I nagle (nie wiem jaka akcja była,nie pamiętam) dojmujący żal - czy młodzież musi wyrażać swoje poglądy w sposób taki...agresywno-niemiły?
I tak o,od czapy te sny.

wtorek, 11 października 2011

jak dobrze wstać skoro świt

ale tylko wtedy kiedy słonko świeci,ptaszki świergolą i jest ciepło.

Dziś nie miałam ochoty otworzyć oczu,czułam ciężar powiek i łomot w głowie.
treść żołądka podeszła do gardła(jaka treść skoro od 10 godzin nie miałam nic w ustach?!?)
Kot pod pachą zmienił kolor.Jak się kładę ,zazwyczaj to Kuba mi towarzyszy( oprócz Osobistego;)),a rankiem Czarnuszka głowa na mnie spogląda paciorkiem oczu.
usiadłam,poczłapałam do kuchni wlokąc stopy za sobą.
Klapnęłam na ławę,smętnie stwierdziłam że dopada mnie starość i zatopiłam kły w szarlotce którą popełniłam wczoraj wieczorem...

niedziela, 9 października 2011

mentalność Kalego

ale co się stanie jak babcia raz na dzień wejdzie sobie w internet z tej niezidentyfikowanej sieci?? przecież nic nie ściąga,takie tam google to nie nabiją nikomu limitu! żołądkował się syn ...

-czy ty czaisz w ogóle jaką prezentujesz moralność?!? no nie wiem czy ja bym chciała by ktoś cichcem podkradał mi transfer!

-a tata co ? oburzył się syn.Zdarza mu gadać o jakichś przewałach ,to to jest niby moralne ?!?

- litości.On sobie marzy.Marzy co by było gdyby.I jego marzenia to miliony złotych,a nie kilka złotówek!No i co ważne,nawet nie ma zamiaru tego wprowadzać w życie,bo to
jakieś bliżej nieskonkretyzowane MARZENIA,tak?

cholera jak często trzeba trzymać język za zębami,bo nawet czcze gadanie GŁOŚNO może zaszkodzić;>