środa, 3 kwietnia 2013

pracowicie i nie

o czym tu pisać? Pracuję - znaczy się szyję i to na czas. Czas mam PORANKIEM co to dla niektórych środkiem nocy bywa bo wstać trzeba około 6 żeby o siódmej zasiąść przy maszynie,bo o dziesiątej sklep otwieram przecież.
I WIECZORKIEM który znów dla niektórych środkiem nocy bywa,bo zdarza mi się kończyć o 24,bo do osiemnastej w sklepie - czy ludzie są czy ich nie ma ,potem chwila normalnego życia,a nie nie,bo przecież pakowanie i na pocztę tuptamy,dopiero gdzieś koło dwudziestej mam czas na szycie a gdzie dla siebie ... ?
Wyszywam już naprawdę ostatnie ostatki materiałów i trzeba ruszać na zakupy.Z resztek można robić świetne rzeczy ale...trzeba POMYŚLEĆ by stworzyć coś sensownego a potem USZYĆ co wymaga jednak sporo pracy i jednak to KOSZTUJE a klienci oglądają się za tańszą pościelą...Z resztek też wychodzą wcale zgrabne poduszeczki do wózków i to idzie szybko,nie powiem.


Mama dała mi przecudnej urody BIAŁY materiał.Coś jak adamaszek.Delikatny w dotyku,tkany w efektowne kwiaty,aż się chce przytulić do niego policzek ;).Gdzieś tam w zakamarach szaf się uchował przez lata,bo lubiła i szyła sporo a dawniej kto kupił co akurat było to miał,bo po sklepach ,jak się szło na planowe zakupy to różnie bywało. Pokazywałam to kiedyś SŁODKĄ . Teraz z tym białym cudem - w środku rożka,na lato ? kapitalnie ! i jako kołderka może służyć do wózka (wystarczy odpruć rzepy) I dokończyłam literki co to zimą (ha,HA ,HA !!!)jeszcze zaczęte były.Dziś w końcu stały się centrum uwagi jednej z klientek.Szkoda, u nas ,w naszym mieście tak już jest. A mam pomysł na fajne rzeczy tylko czy warto?