niedziela, 31 grudnia 2017
stary rok odchodzi,nowy nadciąga ale tak w zasadzie nic się nie zmienia
ludzie robią podsumowania.No nie wiem czy to potrzebne ale skoro mogę w jednym poście się pochwalić tym i owym to czemu nie?
To tylko wycinek tego co uszyłam.
Skupiłam się na pracach artystycznych,pościel dla maluszków,rożki,kocyki itp zostawię sobie na zaś;))))
Dobrego Nowego Roku;)))>
Etykiety:
art,
cushion,
narzuta,
patchwork,
podusowanie,
quilt,
szycienazamwoienie,
szyciereczne
sobota, 30 grudnia 2017
Dzień BABCI już nieługo
Sylwester za progiem.
Nowy Rok i takie tam podsumowania.
Nie lubię tego robić,wolałam uszyć poduszkę;).No przecież jaki byłby świat bez poduszek?
Jaśki,jasieczki,poduchy i poduszki.Pod głowę,pod plecy,do samochodu ,ozdobne,na pamiątkę,dla wygody i od parady;).
Klientka zapytała czy już coś szyję z okazji.No jakoś nie pomyślałam a potem siadłam i tak,raz dwa i jest.
PODUSZKA NA DZIEŃ BABCI:)))))
Napis będzie wyhaftowany.Imię babci lub coś innego wg życzenia.
Nowy Rok i takie tam podsumowania.
Nie lubię tego robić,wolałam uszyć poduszkę;).No przecież jaki byłby świat bez poduszek?
Jaśki,jasieczki,poduchy i poduszki.Pod głowę,pod plecy,do samochodu ,ozdobne,na pamiątkę,dla wygody i od parady;).
Klientka zapytała czy już coś szyję z okazji.No jakoś nie pomyślałam a potem siadłam i tak,raz dwa i jest.
PODUSZKA NA DZIEŃ BABCI:)))))
Napis będzie wyhaftowany.Imię babci lub coś innego wg życzenia.
Etykiety:
apli,
babcia,
cushion,
dlababci,
dziadek,
dzieńbabci,
poduszka,
poduszkaozdobna,
prezent
środa, 27 grudnia 2017
Narzuta w stylu japońskim czyli czyżyk ptaszek z charakterem
bywa że nie mam pomysłu.Bywa.Jest też tak,że pomysł przychodzi nagle.Coś tam kiełkuje powoli i nagle,wtem wiem co i jak szyć.
Bywa też i tak,że to klient narzuca pomysł.Bo szyć trzeba wg określonego schematu.I nie ma to tamto,kolory wybrane,rozmiar wybrany,temat wybrany.
Czasem temat jest swojski jak łąka czy chata pod lasem a czasem trudniejszy bo nieznany.
I nawet nie wiesz jakie materiały użyć by praca nie odbiegała za bardzo od oczekiwań klientki.
Kwiaty polne są mi znane i lubiane ale to co mam uszyć trochę odbiega od utartych schematów.
Zanurzam się w sztukę,oglądam szkice,obrazki,nawet patchworki.Zwracam uwagę na ubiór,wygląd twarzy,charakterystyczne rośliny ,oszczędność tła itp.
O jej,dość tych wymądrzeń bo to nie tak działa.
Za oknem, w tym moim nibyogródku rośnie bardzo stara wiśnia-szklanka.W zasadzie to prawie że spróchniała,tylko szkoda wyciąć.Jednak kiedyś już próbowaliśmy i tuż przy ziemi na pniu widać ślad piły.
Tego roku pięknie zakwitła,nie miałam serca dokończyć wycinki wpatrując się w cudnie ukwiecone drzewo...
No ale stąd wiem i znam kwiaty wiśni.Raczej trochę inne niż te co będę szyć ale jednak...
Szukałam materiałów odpowiednich do tej pracy.Ciężko. na razie mam wypełnienie,tło i drzewo wiśni.
A raczej zarys,kontury drzewa.Jutro wezmę się za kwiaty.A potem ...potem zobaczymy.
A i dodałam ptaszki.Uważam że nieźle pasują;)))).
Bywa też i tak,że to klient narzuca pomysł.Bo szyć trzeba wg określonego schematu.I nie ma to tamto,kolory wybrane,rozmiar wybrany,temat wybrany.
Czasem temat jest swojski jak łąka czy chata pod lasem a czasem trudniejszy bo nieznany.
I nawet nie wiesz jakie materiały użyć by praca nie odbiegała za bardzo od oczekiwań klientki.
Kwiaty polne są mi znane i lubiane ale to co mam uszyć trochę odbiega od utartych schematów.
Zanurzam się w sztukę,oglądam szkice,obrazki,nawet patchworki.Zwracam uwagę na ubiór,wygląd twarzy,charakterystyczne rośliny ,oszczędność tła itp.
O jej,dość tych wymądrzeń bo to nie tak działa.
Za oknem, w tym moim nibyogródku rośnie bardzo stara wiśnia-szklanka.W zasadzie to prawie że spróchniała,tylko szkoda wyciąć.Jednak kiedyś już próbowaliśmy i tuż przy ziemi na pniu widać ślad piły.
Tego roku pięknie zakwitła,nie miałam serca dokończyć wycinki wpatrując się w cudnie ukwiecone drzewo...
No ale stąd wiem i znam kwiaty wiśni.Raczej trochę inne niż te co będę szyć ale jednak...
Szukałam materiałów odpowiednich do tej pracy.Ciężko. na razie mam wypełnienie,tło i drzewo wiśni.
A raczej zarys,kontury drzewa.Jutro wezmę się za kwiaty.A potem ...potem zobaczymy.
A i dodałam ptaszki.Uważam że nieźle pasują;)))).
czwartek, 21 grudnia 2017
kontrola PIH, czas się dłużył i nowe świąteczne podkładki na stół
tuż przed świętami zapowiedziała się kontrola.TO nie te dawne czasy kiedy przychodzili niespodziewanie i szukali dziury w całym oraz bardzo chcieli wystawiać mandaty.
Klientów jak na lekarstwo to mi panie nie przeszkadzały.Dostały co chciały ,porobiły kilka zdjęć ,wydały dyspozycje i poszły.Dziś były po raz kolejny by kontynuować.Proszę bardzo.Znów mierzyły,sprawdzały instrukcje i takie tam.
Ja poszłam na górę do domu. Alarm działa i jakby coś chciały albo jakby klient wszedł to będę wiedzieć rzekłam i już mnie nie było.
Uszyłam szybciorem świąteczne podkładki na stół.
Szkoda że na zdjęciu tak słabo widać srebrną nitkę,którą wypikowałam choineczki;)))).
Nie,nie są doskonale ani piękne,ani równiutkie i kunsztowne.Są świąteczne,szybkie ,moje i świetnie mi pasują.A co ;)
Klientów jak na lekarstwo to mi panie nie przeszkadzały.Dostały co chciały ,porobiły kilka zdjęć ,wydały dyspozycje i poszły.Dziś były po raz kolejny by kontynuować.Proszę bardzo.Znów mierzyły,sprawdzały instrukcje i takie tam.
Ja poszłam na górę do domu. Alarm działa i jakby coś chciały albo jakby klient wszedł to będę wiedzieć rzekłam i już mnie nie było.
Uszyłam szybciorem świąteczne podkładki na stół.
Szkoda że na zdjęciu tak słabo widać srebrną nitkę,którą wypikowałam choineczki;)))).
Nie,nie są doskonale ani piękne,ani równiutkie i kunsztowne.Są świąteczne,szybkie ,moje i świetnie mi pasują.A co ;)
Etykiety:
choinka,
patchwork,
pikowanie z wolnej ręki,
podkładka na stół,
prezenty,
święta
środa, 20 grudnia 2017
serca,serducha,serduszka i szyje się kolejna narzuta
Narzuta szyje się DLA MNIE tym razem.
Stara,bardzo lubiana przez nas i hmmm,zwierzynę domową jest bardzo wysłużona,popruta miejscami(zszywałam chyba milion razy) i no tak,w pewnych miejscach pocięta przeze mnie nożyczkami.Bo jak się ma pracownię w sypialni a łoże to stół?!?
Na razie okazała się za krótka.Będą na wierzchu aplikacje bo jest za mroczna,już są zresztą naszyte ale z prezentacją poczekam na finał szycia.Chociaż nie wiem czy skończę przed świętami acz bardzo bym chciała,jednak trzeba jechać po materiał a kierowca zapracowany;).
Wczoraj odkryłam rzecz niesłychaną!!! Otóż zgłosiłam się do pewnej akcji charytatywnej - szyjemy kołderkę na WOŚP w mojej grupie patchworkowej .Szyjemy z kwadratów na których są naszyte,wszyte czerwone serduszka.A!A!A! ja zadeklarowałam że uszyję trzy...i miałam to wysłać do końca grudnia a jest...no jest 20.
Niemniej dziewczyny szyją 5 stycznia to na pewno dojdzie list .Mam nadzieję,bo chciałabym się przyłączyć jak najbardziej.
Stara,bardzo lubiana przez nas i hmmm,zwierzynę domową jest bardzo wysłużona,popruta miejscami(zszywałam chyba milion razy) i no tak,w pewnych miejscach pocięta przeze mnie nożyczkami.Bo jak się ma pracownię w sypialni a łoże to stół?!?
Na razie okazała się za krótka.Będą na wierzchu aplikacje bo jest za mroczna,już są zresztą naszyte ale z prezentacją poczekam na finał szycia.Chociaż nie wiem czy skończę przed świętami acz bardzo bym chciała,jednak trzeba jechać po materiał a kierowca zapracowany;).
Wczoraj odkryłam rzecz niesłychaną!!! Otóż zgłosiłam się do pewnej akcji charytatywnej - szyjemy kołderkę na WOŚP w mojej grupie patchworkowej .Szyjemy z kwadratów na których są naszyte,wszyte czerwone serduszka.A!A!A! ja zadeklarowałam że uszyję trzy...i miałam to wysłać do końca grudnia a jest...no jest 20.
Niemniej dziewczyny szyją 5 stycznia to na pewno dojdzie list .Mam nadzieję,bo chciałabym się przyłączyć jak najbardziej.
poniedziałek, 18 grudnia 2017
Poduszki mnie lubią ale niekoniecznie ze wzajemnością;)
Po narzucie musiałam odpocząć od maszyny .
Dany był mi jeden dzień.
Zadzwoniła klientka i chciała poduszkę na cito oraz poszewki na "rancho".
O ile poduszka a raczej motyw na poduszce mi nie leżał zupełnie - melancholijny ptak, to poszewki od razu pokochałam.
Ptaszydło miało być w szaro-stalowo-fioletowych kolorach.
A poszewki...o jej ,pomarańcze i to wściekłe i ze wstawką równie wściekłą;))))
Poduszka wyszła mi taka o :
Wyszłam z założenia że wybiorę tę tonację bo mogla być też brązowa ale ta pasowała mi do salonu jakby klientka nie zaakceptowała;)>
Poszewki szyłam z ogromnym entuzjazmem bo lubię ten kolor;)>
A teraz myślę nad narzutą dla siebie,bo zgodnie z porzekadłem szewc bez butów chodzi....
Dany był mi jeden dzień.
Zadzwoniła klientka i chciała poduszkę na cito oraz poszewki na "rancho".
O ile poduszka a raczej motyw na poduszce mi nie leżał zupełnie - melancholijny ptak, to poszewki od razu pokochałam.
Ptaszydło miało być w szaro-stalowo-fioletowych kolorach.
A poszewki...o jej ,pomarańcze i to wściekłe i ze wstawką równie wściekłą;))))
Poduszka wyszła mi taka o :
Wyszłam z założenia że wybiorę tę tonację bo mogla być też brązowa ale ta pasowała mi do salonu jakby klientka nie zaakceptowała;)>
Poszewki szyłam z ogromnym entuzjazmem bo lubię ten kolor;)>
A teraz myślę nad narzutą dla siebie,bo zgodnie z porzekadłem szewc bez butów chodzi....
Etykiety:
cushion,
patchwork,
poduszkaozdobna,
szycienazamowienie,
szyciereczne
niedziela, 10 grudnia 2017
Widok z okna,gil i narzuta gigant
tak ,skończyłam!!!
Nie było łatwo .Szyłam ją przez dziesięć dni i to po osiem do dziesięciu godzin dziennie. Tak,mam za sobą przeszło 100 godzin wycięte z życia.
Czy mi się to opłaciło?
Jeśli chodzi o stronę finansową to nie poległam ale i w zasadzie niewiele zarobiłam.Koszty materiałów się zwróciły i trochę na górkę.
Niemniej praca nad narzutą dała mi dużo.Ogarnęłam temat,nie bałam się że nie dam rady,myślę że przepięknie mi wyszła czyli nauka w las nie poszła ;))))
Ominęłam w zasadzie temat pikowania przez trzy warstwy.Tak,tego się bałam na tej ogromnej przestrzeni,bo mając domową maszynę mogłam się bardzo nad tym natrudzić i niekoniecznie wyszłoby tak jak chciałam.
Pikowanie przez trzy warstwy zostawiłam na sam koniec,czyli w zasadzie bordiurę.
Środek pracy - obraz "widok z okna" szyłam i pikowałam osobno.Dopiero potem dodałam boki w wymaganej szerokości.
Bardzo jestem zadowolona z drzewa i gałęzi na której siedzi GIL !!!
Aby urealnić pień drzewa dodałam opalizującą lekko,szarą siateczkę.I przepikowałam.Fajnie to wyszło.
Tył czyli plecki to mikrofaza i ta sama francuska delikatnie szara bawełna co z przodu.
Lamówka również z tej samej bawełny.Fajnie się odcina od grafitowego pasa przepikowanego dość mocno.Lubię taki wzór,efektownie wygląda z daleka i bliska.
Jak widać dałam kolorowy pasek z tych materiałów z których szyłam okna w bloku.Sądzę że to też ciekawie wyszło.Podzieliłam a raczej przepikowałam go wzdłuż i jedną część dodatkowo w hm,liście? A może łezki? Jak kto woli;)))
Bardzo z niej jestem dumna;)))) Końcowy wymiar to : DWA I PÓŁ METRA NA DWA I PÓŁ METRA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A tak wygląda po zlożeniu.....;))))
W środku włóknina silikonowa.
piątek, 1 grudnia 2017
Kolejna narzuta i wyzwanie nie lada
No bo tak.
Znajomej bardzo spodobał się mój quilt niewielkich rozmiarów - tu opisywany chyba latem."WIDOK Z OKNA".
No ale ona potrzebuje narzuty.
A!A!A!
Materiały są.
Paski pocięte też.
Nic tylko siąść i zszywać.
To też nic wielkiego,ot prosta robota.Ale narzuta ma mieć 240*240cm!!!!!!!!!!
Plan jest ale ogrom pracy mnie trochę paraliżuje.
Wdech,wydech.....:))))
Etykiety:
.handmade,
hobby,
kapa,
narzuta,
patchwork,
pikowanie,
quilt,
szycienazamowienie,
szyciereczne
środa, 29 listopada 2017
Rajski ptak w błękitach
Miała być poduszka.
Miała być w niebieskim kolorze .
I miała mieć PTAKA.
Ptak,jak ptak ale on musiał mieć OGON !!!
Skoro piękny ptak z ogonem to taki bardziej rajski chyba.Nie musiał być istniejący ale interesujący już tak.I jak zwykle w takich przypadkach pomysł był mniej więcej ale MATERIAŁY ?
Z żółtą poduszką też miałam podobny problem.Bo niby skąd mam mieć żółte? Jednak się uzbierało,jak przetrząsnęłam zapasy;). No ale na ptaka potrzebowałam chyba ciut innych.I CO TERAZ ? Bo tło sobie wymyśliłam takie hm,mięciutkie,miłe w dotyku,taki sztuczny aksamit.I znów problem,bo do sklepu daleko a i tam chyba tego nie było.
Nie mam gdzie,jak i kiedy szukać.Nie dawałam znać klientce bo nie umiałam się zorganizować.
Nagle wtem,w pracowni odkryłam PUDEŁKO a pudełku.....kawałki satyny.O jejejejeje cudnej satyny! Idealnej satyny na mojego ptaka!!!
I poooooszło. Poducha wyszła ekhm, większa niż planowałam.No ale ptak musiał rozwinąć ogon,prawda?
Wyszedł taki.....bajkowy,piękny no ! :))))
Miała być w niebieskim kolorze .
I miała mieć PTAKA.
Ptak,jak ptak ale on musiał mieć OGON !!!
Skoro piękny ptak z ogonem to taki bardziej rajski chyba.Nie musiał być istniejący ale interesujący już tak.I jak zwykle w takich przypadkach pomysł był mniej więcej ale MATERIAŁY ?
Z żółtą poduszką też miałam podobny problem.Bo niby skąd mam mieć żółte? Jednak się uzbierało,jak przetrząsnęłam zapasy;). No ale na ptaka potrzebowałam chyba ciut innych.I CO TERAZ ? Bo tło sobie wymyśliłam takie hm,mięciutkie,miłe w dotyku,taki sztuczny aksamit.I znów problem,bo do sklepu daleko a i tam chyba tego nie było.
Nie mam gdzie,jak i kiedy szukać.Nie dawałam znać klientce bo nie umiałam się zorganizować.
Nagle wtem,w pracowni odkryłam PUDEŁKO a pudełku.....kawałki satyny.O jejejejeje cudnej satyny! Idealnej satyny na mojego ptaka!!!
I poooooszło. Poducha wyszła ekhm, większa niż planowałam.No ale ptak musiał rozwinąć ogon,prawda?
Wyszedł taki.....bajkowy,piękny no ! :))))
Etykiety:
aplikacja,
bird,
cushion,
handmade,
hobby,
patchwork,
poducha,
poduszka,
ptak,
rajskiptak,
szycienazamowienie,
szyciereczne
poniedziałek, 27 listopada 2017
Yellow Submarine i kołderka dla Zosi;)
Najpierw powstała kołderka.
Wymyśliłam kilka wzorów,klientka wybrała ten najwłaściwszy i pooooszło.
Chyba wyszła całkiem nieźle;))))
Się spodobała;)))) no i do tego podusia jeszcze.Poduszeczka przytulaneczka
A potem zadzwoniła klientka od "DAMY" i spytała czy zdążę uszyć jeszcze PODUSZKI PRZED MIKOŁAJEM ?
No chyba tak;)
Jedna już jest - ZÓŁTA:)))) i taka słoneczna i ciepła i wesoła mi wyszła !!!
Jest od "frontu" pikowana na włókninie,jest to poszewka czyli zdejmowana do ewentualnego przeprania.
Teraz myślę nad drugą....;)
Chyba wyszła całkiem nieźle;))))
Się spodobała;)))) no i do tego podusia jeszcze.Poduszeczka przytulaneczka
A potem zadzwoniła klientka od "DAMY" i spytała czy zdążę uszyć jeszcze PODUSZKI PRZED MIKOŁAJEM ?
No chyba tak;)
Jedna już jest - ZÓŁTA:)))) i taka słoneczna i ciepła i wesoła mi wyszła !!!
Jest od "frontu" pikowana na włókninie,jest to poszewka czyli zdejmowana do ewentualnego przeprania.
Teraz myślę nad drugą....;)
Etykiety:
handmade,
hobby,
mojehobby,
patchwork,
poduszka,
prezent,
quilt,
szyciedladzieci,
szyciereczne,
święta
wtorek, 14 listopada 2017
Lady in red w nowym wydaniu
Kiedy szyję coś hm,że tak to określę " znienacka" i zaskoczenia dla kogoś mi bliskiego cieszę się pracą i nie zważam na pewne niedoróbki,bo wiem że nikt tego nie zauważy gdyż NA PEWNO TAK BYĆ MUSI.
Jednak kiedy gotowy wzór wisi na stronie a ja muszę uszyć dokładnie takie samo to już jest wyzwanie.
Oj,bo skąd wziąć ten sam materiał? A jeśli już jest to o podobnym a raczej takim samym odcieniu ? Rzecz często nieosiągalna po latach kilku od uszycia pierwowzoru. Ba , nawet wypośrodkować musiałam bo jakby za bardzo na jedną ze stron moja dama się zwracała bardziej?
I jak dobrze że przechowuję wszystkie wykroje i zdjęcia moich prac.Jakbym musiała odtwarzać zupełnie od początku ? I do tego przeraża mnie wielkość pracy , bo to 160*200cm !!!.Dobrze że materiały delikatne,lekkie ale jak dam wypełnienie? Moja dama powstawała dość sprawnie :
Pomyślałam że ponieważ materiał tła jest dość wiotki,włoskowaty i "pływa" najpierw stworzę damę na solidnej podstawie.Czyli płótnie.
A potem przeniosę dopiero na tło.Niby proste ale....Dziś będę wykańczać jednak muszę przemyśleć parę spraw.Przeraża mnie też lamówka ale to już osobny problem;).
Bardzo chcę by ta praca spodobała się osobie zamawiającej tak jak podoba jej się pierwowzór. Jednak ponieważ to postać trudno ,naprawdę trudno oddać ten sam wyraz twarzy!!! .Ileż czasu wczoraj na to poświęciłam....A!A!A!.Sądzę że może nie jesst tak samo ale super wyszło;)))).
Jeszcze udrapować spódnicę.Uuuuuu, to też wyzwanie.
No to lecę do pracy;)))))
Jednak kiedy gotowy wzór wisi na stronie a ja muszę uszyć dokładnie takie samo to już jest wyzwanie.
Oj,bo skąd wziąć ten sam materiał? A jeśli już jest to o podobnym a raczej takim samym odcieniu ? Rzecz często nieosiągalna po latach kilku od uszycia pierwowzoru. Ba , nawet wypośrodkować musiałam bo jakby za bardzo na jedną ze stron moja dama się zwracała bardziej?
I jak dobrze że przechowuję wszystkie wykroje i zdjęcia moich prac.Jakbym musiała odtwarzać zupełnie od początku ? I do tego przeraża mnie wielkość pracy , bo to 160*200cm !!!.Dobrze że materiały delikatne,lekkie ale jak dam wypełnienie? Moja dama powstawała dość sprawnie :
Pomyślałam że ponieważ materiał tła jest dość wiotki,włoskowaty i "pływa" najpierw stworzę damę na solidnej podstawie.Czyli płótnie.
A potem przeniosę dopiero na tło.Niby proste ale....Dziś będę wykańczać jednak muszę przemyśleć parę spraw.Przeraża mnie też lamówka ale to już osobny problem;).
Bardzo chcę by ta praca spodobała się osobie zamawiającej tak jak podoba jej się pierwowzór. Jednak ponieważ to postać trudno ,naprawdę trudno oddać ten sam wyraz twarzy!!! .Ileż czasu wczoraj na to poświęciłam....A!A!A!.Sądzę że może nie jesst tak samo ale super wyszło;)))).
Jeszcze udrapować spódnicę.Uuuuuu, to też wyzwanie.
No to lecę do pracy;)))))
Etykiety:
damawczerwieni,
hobbby,
ladyinred,
mojehobby,
narzuta,
patchwork,
quilt,
szycie,
szycienazamowienie
wtorek, 7 listopada 2017
Z cyklu muszę bo się uduszę - GIL !!!
ponieważ musiałam rozmawiać,chodzić ,a nawet czasem gestykulować szycie odpadało.
Musiałam wymyślić coś innego by zająć czasem ręce i wpadłam na pomysł haftu.Hafcik,tak w sam raz na święta,poduszkę świąteczną i takie tam;)))).
GIL chodził za mną od dawna.Malutki ptaszek ale jaki energetyczny;)))).
I te kolory!
A i mój jest ciuteńkę rozkudłany.Tak jak ja w sumie;))). No i jeśli się jest głodnym,a śnieg pada,wiatr duje to raczej ulizana fryzura w grę nie wchodzi;)))).
Musiałam wymyślić coś innego by zająć czasem ręce i wpadłam na pomysł haftu.Hafcik,tak w sam raz na święta,poduszkę świąteczną i takie tam;)))).
GIL chodził za mną od dawna.Malutki ptaszek ale jaki energetyczny;)))).
I te kolory!
A i mój jest ciuteńkę rozkudłany.Tak jak ja w sumie;))). No i jeśli się jest głodnym,a śnieg pada,wiatr duje to raczej ulizana fryzura w grę nie wchodzi;)))).
niedziela, 5 listopada 2017
widok z mojego okna
nad tą pracą też ślęczałam ( jakie dziwne słowo ale chyba oddaje to co czułam szyjąc i nie szyjąc ) sporo czasu. Nie tyle ile nad Motylami (dwa lata) ale też kawałek czasu minęło....
O tu ---->>>>OKNO opisuję moment nad którym się zacięłam aż do dziś....
Jestem zadowolona
Niestety,nie widzę z okna nieba....paskudne bloczydło mi go zabrało...
W lecie szumi mi drzewo i szaleją jeżyki.
Gorzej jesienią i zimą.Stado wron,kawki i czasem sroki....
O tu ---->>>>OKNO opisuję moment nad którym się zacięłam aż do dziś....
Jestem zadowolona
Niestety,nie widzę z okna nieba....paskudne bloczydło mi go zabrało...
W lecie szumi mi drzewo i szaleją jeżyki.
Gorzej jesienią i zimą.Stado wron,kawki i czasem sroki....
koszyczek z króliczkami
ktoś poprosił mnie - uszyjesz?
No jak nie jak tak?
I zabrałam się do pracy.
Zapomniałam że to niełatwe zadanie.Oj,niełatwe.
Szycie króliczków to przyjemność jest ale wszywanie dna ...
Noooo a nabijnie uchwytów!!!
Do teraz bolą mnie kciuki a raczej opuszki kciuków.Dlaczego akurat one? Bo nimi naciągałam maleńki otworek w pasku który nabijałam włókniną....
Ale z efektu jestem bardzo zadowolona .
Listwę dolną,kolorowy pasek przy dnie koszyczka przyszywałam ręcznie.
Szycie króliczków to przyjemność jest ale wszywanie dna ...
Noooo a nabijnie uchwytów!!!
Do teraz bolą mnie kciuki a raczej opuszki kciuków.Dlaczego akurat one? Bo nimi naciągałam maleńki otworek w pasku który nabijałam włókniną....
Ale z efektu jestem bardzo zadowolona .
Listwę dolną,kolorowy pasek przy dnie koszyczka przyszywałam ręcznie.
środa, 1 listopada 2017
TO jest już jakimś początkiem haftru;)))))
od pewnego czasu obserwuję modę ,bo chyba to już tak można nazwać na maleńkie ,korzystając z najmniejszego rozmiaru tamborka hafty.Takie MINIATURY jak np.w malarstwie.
Mocno mnie to zaintrygowało i spodobało się .
Wpadłam na pomysł METRYCZEK haftowanych właśnie w takich mini rozmiarach.Personalizowane,indywidualne,świetnie współgrają z np.Albumami maluszka;))).
METRYCZKA sama w sobie jest pięknym prezentem z okazji urodzin nowego człowieka,z okazji chrztu,roczku itepe.
No to tadaaaaam:
taka oto próbka
Można powiesić przy łóżeczku i będzie piękną pamiątką;)))
Tak jak Albumy - Pamiątki maluszka
Mocno mnie to zaintrygowało i spodobało się .
Wpadłam na pomysł METRYCZEK haftowanych właśnie w takich mini rozmiarach.Personalizowane,indywidualne,świetnie współgrają z np.Albumami maluszka;))).
METRYCZKA sama w sobie jest pięknym prezentem z okazji urodzin nowego człowieka,z okazji chrztu,roczku itepe.
No to tadaaaaam:
taka oto próbka
Można powiesić przy łóżeczku i będzie piękną pamiątką;)))
Tak jak Albumy - Pamiątki maluszka
Etykiety:
album,
baby,
dladziecka,
haft,
handmade,
maluszek,
metryczka,
nici,
pamiątkachrztu,
pamiątkaurodzin,
tamborek
wtorek, 31 października 2017
TO nie ma wiele współnego z haftem ale zamowienie skończyłam;)
I całkiem nieźle wyszło;).
Przody pikowane,100%bawełny,jest się do czego przytulić.
Tył to polar.Też mięciutki i przytulaśny.
I miało być różowe i niebieskie;)))),dużo różowego i niebieskiego.
I jest:)
I miało być różowe i niebieskie;)))),dużo różowego i niebieskiego.
I jest:)
Etykiety:
apikacja,
Masza,
niedźwiedź,
patchwork,
poduszka,
przytulanka
Subskrybuj:
Posty (Atom)