wtorek, 14 listopada 2017

Lady in red w nowym wydaniu

Kiedy szyję coś hm,że tak to określę " znienacka" i zaskoczenia dla kogoś mi bliskiego cieszę się pracą i nie zważam na pewne niedoróbki,bo wiem że nikt tego nie zauważy gdyż NA PEWNO TAK BYĆ MUSI.
Jednak kiedy gotowy wzór wisi na stronie a ja muszę uszyć dokładnie takie samo to już jest wyzwanie.
Oj,bo skąd wziąć ten sam materiał? A jeśli już jest to o podobnym a raczej takim samym odcieniu ? Rzecz często nieosiągalna po latach kilku od uszycia pierwowzoru. Ba , nawet wypośrodkować musiałam bo jakby za bardzo na jedną ze stron moja dama się zwracała bardziej?
I jak dobrze że przechowuję wszystkie wykroje i zdjęcia moich prac.Jakbym musiała odtwarzać zupełnie od początku ? I do tego przeraża mnie wielkość pracy , bo to 160*200cm !!!.Dobrze że materiały delikatne,lekkie ale jak dam wypełnienie? Moja dama powstawała dość sprawnie :



Pomyślałam że ponieważ materiał tła jest dość wiotki,włoskowaty i "pływa" najpierw stworzę damę na solidnej podstawie.Czyli płótnie.


A potem przeniosę dopiero na tło.Niby proste ale....Dziś będę wykańczać jednak muszę przemyśleć parę spraw.Przeraża mnie też lamówka ale to już osobny problem;).
Bardzo chcę by ta praca spodobała się osobie zamawiającej tak jak podoba jej się pierwowzór. Jednak ponieważ to postać trudno ,naprawdę trudno oddać ten sam wyraz twarzy!!! .Ileż czasu wczoraj na to poświęciłam....A!A!A!.Sądzę że może nie jesst tak samo ale super wyszło;)))).
Jeszcze udrapować spódnicę.Uuuuuu, to też wyzwanie.


No to lecę do pracy;)))))