środa, 15 września 2010

***

nie chcę smęcić , ten blog stał się tak płaczliwy że wykasowałam wszystkie notki.Bo to nie ja.
Niestety , jednak nie jest dobrze,a nawet jest tak źle że zaczęłam pukać we własne dno...
Śmiejemy się bo co nam zostało i zastanawiamy z której strony nam jeszcze dowalą.
Nie chodzę po blogach ( no może czasem ),nie zaglądam na strony grup , nie mam czasu ,chęci no i nie chciałabym moim wisielczym nastrojem dołować innych.
Na swoim blogusiu coś tam wyskrobię od czasu do czasu i tyle.
Do lepszych czasów, do lepszych...

piątek, 27 sierpnia 2010

Sagarmatha

Kiedy wydaje Ci się że wszystko zmierza ku dobremu bo dzięki pomocy sił wyższych,własnej zaradności i pomocy dobrych znajomych wychodzisz z kryzysu grom uderza znienacka.
Miałam nadzieję że kiedy dzieci dorośleją , kłopoty związane z nimi powinny maleć.
Niestety,to była tylko nadzieja.
Ponieważ żyjemy w ogromnej zależności ( moralnej,uczuciowej itp) od pewnych osób to nie mogę tego zrobić a najchętniej sprzedałabym wszystko i wyniosła się w nieznane.Takiej jazdy bez trzymanki dostarcza nam syn.
Z córką na razie spokój.
Oby jak najdłużej.
Na razie idę się okopać i staram się przetrwać.