majówka w domu,chociaż w sumie pogoda dopisała.Bardzo,ale to bardzo rodzinnie.
W kumulacyjnych momentach byliśmy obecni w ilości 11 sztuk!
My,jedni młodzi,drudzy młodzi,dwa koty i dwa psy oraz mama.
Jedni młodzi się dość separowali (ale rozumiem bo widują się ostatnio raz na ... miesiąc?) ,za to towarzysko nadrabiali drudzy.
Ja towarzysząc im rozmową i obecnością zajmowałam ręce.
Koteczek:
oraz
Opaski:
Osobisty uczył się programowania.
I tak nam jakoś to zleciało.
czyli Junior nadal jest z tą dziewczyną, która mu nie pomogła w problemach mieszkaniowych?!
OdpowiedzUsuńno dobra. też kiedyś miałam 20 lat. ale mimo wszystko...
no jest...
OdpowiedzUsuńZakręcone to wszystko na maxa
W sumie fajnie tak, jeśli się można wyłączyć z myślenia o tym co, kto, komu i dlaczego ;)
OdpowiedzUsuńO, Moryca udziergałaś :-))))
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno :-)
małgoś - hehe,miałam jakby co wymówkę że robótka mnie absorbuje,nie dosłyszałam,nie wciągam się w rozmówki itepe;)
OdpowiedzUsuńDaisy - no tak jakoś mi się udało:)
OdpowiedzUsuńno zdolna bestyjka jesteś:)
OdpowiedzUsuńtakie dzierganie - uspokaja to fakt, a przy okazji jak fajne rzeczy wychodzą - to sama radość:)
Bardzo fajne te Twoje robotki, zdolna bestia jestes:))
OdpowiedzUsuńStar - zapatrzyłam się ciut na ciebie,wiesz zainspirowałaś mnie mimowolnie;)
OdpowiedzUsuńmada - czasami wkurza dzierganie,jak coś nei wychodzi;>>> ale ogólnie dawno takiej frajdy nie miałam:)