wtorek, 6 września 2011

no i wyszło mi że koszule...

nocne.
Sny się pojawiają,potem znikają,nie są jakoś dramatyczne,raczej związane z przeżyciami dni wycieczkowych-rowerowych.
Córka po nocy z gorączką 40 stopni (no,dobra 39,8)i po przespanym dniu,długo nie mogła zasnąć.My jakoś też.
Spotkanie w kuchni przy kubkach ciepłego mleka z masłem i miodem,a potem jeszcze leżenie długo w noc i rozmyślanie.
Nie wiedzieć czemu jedna z klapek pamięci otworzyła się na dzieciństwie , takim bardziej już młodzieżowym;).I letnich nocach tamże.
Wykrochmalonej , pachnącej,białej pościeli ,kołdra w kopercie z koronką,zwiniętej w nogach i wełnianym beżowym kocu w niebieską kratę.I koszuli nocnej szytej rpzez matkę z kory.
Ale nie takiej jak teraz,tej marketowej brrrr.Mięciutkiej,miłej w dotyku,przytulaśnej,cieniutkiej,przewiewnej kory.
Szaro-błękitne tło i maleńkie czerwone różyczki.
I jak wtedy czułam się BEZPIECZNIE.
Po cholerę ta dorosłość,co?

5 komentarzy:

  1. bo nie wszyscy czuli się tak bezpiecznie jak TY:)) Ja takich miłych wspomnień nie mam i podejrzewam, że kol. Galik również. Dla nas dorosłość to prawdziwe szczęście:))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kiciaszara - ;))
    dłuuuugo nic nie piszesz,szkoda;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomnialas mi koperty na koldry z tym wlasnie rombem na srodku:)) Bosz, moja Matula wiecznie narzekala, ze codziennie rano polowa mojej koldry jakim cudem wylazla z koperty:)) Nie wiem jak to sie dzialo, ale tak bylo.
    Koszul nocnych nigdy nie lubilam, nie potrafie spac w niczym, jest mi duszno, szmata owija sie dookola mnie i czuje sie jakby mnie ktos powiazal sznurami. Pod tym wzgledem jestem niereformowalna:))

    OdpowiedzUsuń
  4. star - ;)
    wiem o tej Twojej niechęci,pamiętam w komciach czy też notkach było.
    Ale jako dziecko to jak?
    Raczej matka nie pozwalał ci chyba na spanie bez okrycia?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Star mieszka w NY, jakby mieszkała na Kaszubach spała by zima w swetrze i skarpetach:)
    a z koperty mnie tez wychodziła kołdra

    miałam kiedys dziecko, które miało fiksacyjne lęki na kołdrę wystająca z poszwy, wszystko musiało byc dokładnie zapięte, żadnej szpary, nowa mama wszywa zamki błyskawiczne w poszwe i leków nie ma...

    OdpowiedzUsuń