wtorek, 28 października 2014

kiedy ranne wstają zorze....

od wielu dni wstaję miedzy 5 a 6 rano i biegusiem do pracowni nadrabiać zaległości szyciowe. mam czas do dziesiątej rano, bo pracownia na pietrze drugim a sklep w oficynie i po prostu nie da się pracować w takim rozkroku.
No to do 10 a potem od 18 do 24....
Mam dość.Ale dziś uporałam się z ostatnim zaległym i w świat frunie prześliczna pościel kurki.Już ją tu kiedyś prezentowałam ;)
Tym razem dodałam wypustkę w kolorze różu co dodatkowo uatrakcyjniło poszwę na kołdrę.Stała się taka ...elegancka. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Za to pokażę cieplutki,podbity polarem rożek.W sam raz na jesienne chłody;)

aaaa zapomniałabym ! otóż opanowałam w pewnym stopniu ale jednak wysyłkę do Anglii! tak się martwiłam,bo paczka była spora - łóżeczko z pościelą i sporo drobiazgów ale DOSZŁA cała i ZDROWA:))).I szybciej niż mi powiedzieli Uff))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz