nie nadążam.
Lato było przepiękne, lubiłam upały i było tak ciepło i słonecznie.Czemu tak ludzie na pogodę narzekali,nie rozumiem !
Teraz nastał czas mokrych ręczników, chłodów poranno-wieczornych, i szybkiego zmroku po pracy.
W sierpniu odeszła za tęczowy most moja kotka Czarnusia.Miała 16 lat,dokładnie skończyłaby je 23 sierpnia a odeszła 6....jak przykro.
Do tej pory jak siadam na fotel sprawdzam czy tam nie leży....Odruch taki.
Trochę było malowania w sklepie
I jak teraz fajnie ustawione są książki,dobrze je widać,regały wysokie,robią wrażenie.Do tego pomalowałam ściany na biało i jest tak czyściutko ! No i trochę prób malarskich na meblach.Uczę się, wymyślam kombinacje niemal alpejskie ale idzie ku dobremu;).
Te kolory biel i popiel/szarość świetnie się komponują z kolorowymi pościelami,kocykami i innymi tego typu rzeczami.Nie zakłócają odbioru.
A i rzecz jasna szyję i szyję i szyję.
Np.to:
i to
I trochę innych rzeczy ale o tym za chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz