niedziela, 11 listopada 2018
Biało-Czerwona czyli konkurs na Dzień Niepodległości
Wiedziałam od samego początku że nie będę szyła na ten konkurs.Kolory nie moje i takie tam patriotyczne zapędy też jakoś do mnie nie pasują ostatnio.No ale...
Termin minął ,gdy przeczytałam iż został przedłużony o dwa tygodnie.ROK,no prawie rok czasu mnie nie brało ale skoro przedłużyli...
Pomysł kiedyś tam się kłębił w mojej głowie,dojrzewając powoli i uparcie.Podstawą był mój portret ,świetna fotografia autorstwa mojej bliskiej znajomej.
Nie, nie spodobał mi się na początku i też musiał się odleżeć aż w końcu go zaakcepotwałam.
I te czerwienie...
No i tematyka....
Poprosiłam znajomych aby powiedzieli w dwóch ,trzech słowach co znaczy dla nich Polska,Ojczyzna,Niepodległość.Słowa wielkie,patetyczne a my jesteśmy wszak zwyczajni.I takie zwykłe słowa często dostawałam.I wtedy wiedziałam już co chcę.
Zaczęłam od pikowania tła.
Bo pikusie to słowa.Słowa moich znajomych i moje.Słowa wielkie ale i te małe.Bo przecież Ojczyznę tworzymy my,z rodziną,psem,kotem,przyjaciółmi,kumplami z podwórka,znajomymi z netu,historią,powiewem wiatru,ukochanym krajobrazem czy piaskiem na plaży.Są tam imiona,nicki osób mi bliskich,czasem daty,moja rodzina,nazwiska bliskich,nazwiska osób związanych o odzyskaniem niepodległości,jest Marszałek i jego Kasztanka i jest moja Ruda.
Cóż,dopiero na zdjęciach - nie ukrywam słabych,bo robionych w pośpiechu,kiedy już na dworze ciemno było a w domu światło nie takie a czas zgłoszenia do 24....- zobaczyłam że pikowanie ułożyło się dość oryginalnie.Cztery połówki kwadratu.Dwie wypikowane mocno,dwie słabo.I krzywo.No ale pisałam na "gładkim papierze" ,nie używając linijki ani podkładki;). Teraz zrobiłabym to dokładniej,może bardziej idealnie.
Potem naniosłam portret mój.Korzystałam z delikatnej organzy mieniącej się czerwienią i czerwonego acz stonowanego w kolorze tiulu.To były te delikatniejsze elementy obrazu.Hm, moje myśli to krwista czerwień materiału,chciałam by odcinały się od reszty.
Przez przypadek wyszedł mi fajny motyw rozbieganych myśli - to ptaki...
Ptaki,drzewa ,ścieżka przez park.Poranny spacer w deszczu z Rudą to mój świat...No i wyszło trochę patetycznie,trochę patriotycznie a trochę swojsko.
Gdybym miała więcej czasu niż trzy wieczory na stworzenie tej pracy...Eh, na pewno poprawiłabym znów to i owo.Ale wtedy może nie byłaby taka moja ?:))). Bo jest moja,najmojsza .Odbiega od prac pokazanych na wystawie.Nie mam dzióbków,linii prostych ani kunsztownego pikowania.Ot....
Etykiety:
biało-czerwona,
dzień niepodległości,
konkurs,
pikowanie z wolnej ręki,
portret,
quilt,
SPP,
święto,
wyzwanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super! Piękne! Jakież słowa jeszcze... nie słowa są niczym tutaj... Serce bije mi mocniej...
OdpowiedzUsuńdziękuję;)))))
UsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńdzięki;) coraz bardziej mi się podoba;)
UsuńPięknie..
OdpowiedzUsuń;)))) ja wiem że ty lubisz i wolisz DZIUBKI,znaczy takie słowo od ciebie to wielkie wyróżnienie ;)
UsuńŚwietne!!!
OdpowiedzUsuń;))) dziękuję;)
UsuńJakos przeoczylam ten wpis :( dopiero dzisiaj otworzylam i...zatkalo mnie!
OdpowiedzUsuńPomysl swietny, a wykonanie genialne! Ja jestem z tych paczworkowiczek, co lubia proste linie, ewentualnie koliste, a tu mnie zatkalo!!!
Tez bym tak chciala, ale... kazdemu bozia dala co innego :)))
Pozdrawiam serdecznie