sobota, 26 października 2019

o tym jak szyłam narzutę marzeń.

A szyłam ją bardzo długo....
od zeszłego roku ją szyłam ....
Najpierw zebrałam materiały.Miałam koncepcję,jednak jak to bywa wszystko się zmieniło kiedy uszyłam nowe zasłony i firany.Oj,bolały mnie te uzbierane kolory...bolały.
- w pierwszym odruchu postanowiłam że oj tam,szyjemy i to na wzór starej.
Stara była w pasy.No to pocięłam materiały i zszyłam.Rozłożyłam i hm....No ale tyle trudu i pieniędzy i szkoda że niech zostanie.Przyjechał mąż z trasy,spojrzał i hmmmmmm- ale ty tu jeszcze coś naszyjesz prawda?!?


- eeeee? zdziwiłam się bardzo inteligentnie i rzuciłam top w kąt na parę miesięcy...
Myślałam o naszyciu różnych rzeczy.Rozpatrywałam również różę, stylizowaną różę,ale zniechęciłam się bo materiał nieodpowiedni (welur elastyczny i imitacja zamszu ),naszywanie czegokolwiek utrudnione.
Potem,mając uszyte świetne zasłony (pokazywałam tu chyba ?!? ) pomyślałam pod wpływem rady koleżanki że może tak naszyć (jednak ) motyw z zasłon czyli KOŁA,KÓŁKA,KÓŁECZKA...
- Naszyłam.....




Było to męczące doświadczenie....i niewypał.No niby wyszły mi liście nenufarów ale ogólnie dno i wodorosty,nawet pocięcie listeczka nic nie dało



Nic nie dało ale bolało bardziej bo kupa roboty za mną,pieniądze też włożone w materiały nie tanie....
Przeleżał top kolejny miesiąc.I przyszedł ten dzień.Poszłam do pracowni i ............pocięłam top wielkości 2,80m*2,50m na drobne kawałki....


Dziwne jak mało miejsca zajmuje taka wielka szmata po pocięciu....
I znów na półkę.Niemniej wena już przyszła i po kilku dniach powstał całkiem ciekawy top.

. Dodałam paski kolorów również na brzegach.



Byłam bardzo zadowolona z efektu!!! Totalny misz-masz,bo szyłam mocno przemieszawszy pocięte kawałki,dodawałam wąziutkie paski mocnych kolorów (czerwień,turkus,zieleń) i nawet wyszedł w tym pewien rytm!
po zmierzeniu okazało się że top ma 3m*2,80m!!! OGROM.BESTIA !
Ale moja i do tego nareszcie będzie idealna na moje łóżko-lotnisko;)))) (2*2m)
Niestety znów top wylądował na półce bo....bo nie wiedziałam jak i czym go podszyć;(.
Aż do przed,przed wczoraj.No zła zdjęłam starą narzutę z łoża,doszyłam paski wokół by doprowadzić do rozmiaru topu a potem naszyłam top metodą worka- znaczy szycie na lewej stronie po brzegach i trzech bokach,wywracamy na prawą stronę i zaszywamy całość,potem stębnujemy i koniec.
Uffff to było wyzwanie.Ogrom materiałów,ciężar i jak to rozłożyć by dopasować bo stół ma tylko 3,50m na 2,5m?!? Jakoś wyszło !



Świetnie się prezentuje na łożu!!! Pięknie go opatula,spływając na podłogę tak jak chciałam.
Pranie w pralce odpada,bo nie wsadzę wielkoluda.Pozostaje pralnia chemiczna.Niemniej to narzuta na łóżko,co miesiąc raczej biegać z praniem nie będę.

6 komentarzy:

  1. ...i tak właśnie wygląda tworzenie dzieła przez artystę.Piękna i bardzo pracochlonna. Podziwiam .Serdecznie Pozdrawiam Marta UK

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez porównania są wersje pierwsza i ostatnia, chwała mężowi, że był taki dociekliwy :-) A Tobie wielkie gratulacje, bo świetną , w pełni autorską narzutę stworzyłaś, w dodatku bardzo dobrze pasuje do wnętrza, w którym ją umieściłaś. Popieram zdanie Marty UK- to nie było zwykłe szycie, ale kreacja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uch dziękować;)))))))))) jestem teraz serio bardzo zadowolona.Może nie jest to "dziubek w dziubek" jak się w sumie szyje idealnie,niemniej chyba odzwierciedla moją osobowość.Hyhyhy chaos prosz pańśtwa ,chaos;)))))))))

      Usuń
  3. Brawo! Brawo, brawo, brawo!
    Wiem ile pracy kosztuje takie dzieło. Ale najważniejsze: Kreatywność górą! 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HA!!!! fajnie się z nią czuję.Mąż zjechał z trasy i powiedział że nareszcie jest SUPER!!!

      Usuń