poniedziałek, 15 stycznia 2018

Spacer pod drzewem kwitnącej wiśni....

Kilka postów temu,wspominałam o tej pracy.Nie powiem że idzie mi szybko ale posuwa się do przodu.
Coraz bardziej mi się podoba to co stwarzam a raczej szyję i haftuję ( bo pikowanie na końcu),aż żal że pójdzie do klienta !!!
Drzewo,kwiaty,ptaszki.W zasadzie ogarnęłam.Potem przyszła parasolka.Hm,ciągle mi się wydaje że jest za duża ale skoro ma pomieścić DWIE osoby?
A potem .... no właśnie.On i Ona.Jing i Jang.Biel i Czerń.A nie,nie biel,raczej delikatny,połyskujący róż.
Jedwab(sztuczny ),czasem delikatny jak muśnięcie wiatru,czasem gruby i śliski jak skóra węgorza.
Tiul,satyna....czego tu nie ma ? No ale skoro miało być wiśniowo,delikatnie,różowo ?
Od spodu to wygląda tak.....






Pokazuję to dokładnie szczegółu szycia,bo wiem że klientka jest mocno zainteresowana powstawaniem swojej narzuty i na pewno tu zajrzy;)>

A potem szlifowanie,czyli nadawanie konturów.

2 komentarze:

  1. cudna ta narzuta ! myślę że Pani obdarowana będzie zachwycona !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się staram.Kolory niespecjalnie moje bo ja celuję w pomarańczach,w szarościach;>>>> ale przekonałam się do tego różu.No i lubię materiały lekko błyszczące a te są;))))).I temat nie łatwy ale daję radę;)

      Usuń